Nie każda produkcja wymaga zautomatyzowanej myjni z pełną linią transportową. Czasem skuteczne i szybkie usuwanie zanieczyszczeń z detali da się osiągnąć prościej - taniej, bez rozbudowanej infrastruktury i zbędnych funkcji. Kluczem jest dopasowanie urządzenia do realnych potrzeb procesu, a nie do katalogu. Jeśli wymagania są większe - np. w grę wchodzi chemiczne przygotowanie powierzchni - warto od razu przewidzieć możliwość pracy z agresywniejszymi środkami. To niekoniecznie duża różnica konstrukcyjna, ale daje znacznie więcej elastyczności, gdy pojawią się trudniejsze detale lub nowe zlecenia. To podejście dla tych, którzy nie chcą przepłacać, ale chcą mieć wybór - i sprzęt, który faktycznie działa tam, gdzie jest potrzebny.